Podczas podróży zaskoczyło nas to jak w Azji reagowano na nasze dzieci. Podróż po Azji może być dla dzieci trochę uciążliwa. Największym zagrożeniem nie są komary, lecz ludzie — lokalni mieszkańcy.
Pola i Michał zwiedzili Indonezję, Malezję, Tajlandię, Laos, Wietnam, Singapur i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Przed wyjazdem przeczytałam w przewodnikach przestrogę, że w krajach buddyjskich głowa jest miejscem świętym, którego absolutnie nie można dotykać, szczególnie u azjatyckich dzieci. Tymczasem w Wietnamie nasze dzieci były dotykane, głaskane, szczypane. Czasami czuły się jak celebryci, gdyż pokazywano je palcami. Ludzie podchodzili bliżej, by przyjrzeć się im lub dotknąć ich jasnej skóry.
Początkowo Pola i Michał spokojnie znosili zaciekawienie nimi, ale przy setnej próbie dotykania i czochrania zaczęli reagować nerwowo. Próbowaliśmy im wytłumaczyć, dlaczego ludzie tak się zachowują, jednak wyjaśnienia nie zdały się na wiele.
Starałam się sama zrozumieć, że niektórzy ludzie nigdy nie widzieli małego białego blondynka, z niebieskimi oczami, ale dla mnie jako matki takie zaczepki były mało przyjemne. Niestety, często musiałam reagować srogim wzrokiem albo zwracałam uwagę natrętom, by nie dotykali moich dzieci.
Po jakimś czasie wypracowaliśmy sobie strategię poruszania się po mieście, kto idzie pierwszy, w którą stronę, jak się zachować, by uchronić dzieci.
Powoli zaczynaliśmy przyzwyczajać się do ukradkowych spojrzeń. Przyglądano się nie tylko naszym dzieciom, ale także nam.
Indonezyjczycy — uśmiechnięci od ucha do ucha, bardzo otwarci, uwielbiający dzieci — często nas zaczepiali, zagadywali, chcieli robić sobie zdjęcia z nami lub z dziećmi. To było urocze, ale dla Poli i Michała bardzo męczące. Pozostawiliśmy im decyzję, czy pozwolą komuś zrobić sobie zdjęcie. Jeśli nie chcieli być fotografowani, szanowaliśmy ich wybór.
Tajlandia okazała się idealnym miejscem na podróż z dziećmi. Tajowie uwielbiają dzieci, zwłaszcza jasnowłose, więc byli bardzo serdeczni. Pola i Michał stali się dla nas przepustką do wielu przywilejów.
Jeśli podróżujesz z dzieckiem, masz zapewnione przyjazne traktowanie i milion uśmiechów dziennie:-)